Disneyland

Poczatek lipca spedzilam na wyjezdzie z rodzinka do Disneylandu. Ogolnie sama bym nie zaplacila ciezko zarobionych pieniedzy za bilet... jednak zabawa byla przednia ;)


Krolowa Kier z Alicji w Krainie czarow... dla mnie jakas taka meska podrobka kobiety ;)

Tlumy ludzi od samego otwarcia parku!

Gdy uczylam sie o nim na Ekonomii na pierwszym roku studiow, nie sadzilam ze kiedys odwiedze jego krolestwo ;)


Ah, ten pierwszy pocalunek... ;)


Atrakcja "It's a small world" - nie znalazlam Polski (chyba zeby liczyc nas z Rosja ;) ale zyrafki byly ;)

o Australie tez zahaczylam ; ) a wszystko w pieknym klimatyzowanym pomieszczeniu ;)


Moja bezwarunkowa milosc!

Waldek z mycha :)

tlumy zbierajace sie na ponad godzine przed pokazami sztucznych ognii!

Dobry show, brakowalo tylko czegos na stylu, ktory mozemy zobaczyc przed kazdym filmem ;)



Najswiezsza milosc mojej 4latki ;) i prawdopodobnie inspiracja kostiumu na Halloween ;)



Happy End ;)

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Boze!!kobieto, zazdroszcze Ci tak, ze sobie nie wyobrazasz!! Czytalam Twojego calego bloga,...niesamowicie Ci zazdroszcze! Tak patrze na te wszystkie wpisy,,,- mysle sobie,ze tez tak moge (chociaz bez tej niesamowitej podrozy do disneylandu;-p)... ;-) no, jeszcze raz Ci powiem, ze zazdroszcze! Host rodziny, realizacji marzen, ODWAGI, widokow, dzieciakow i...angielskiego!!:) buziaki z malopolski:*

kazetka pisze...

Ja podobnie jak koleżanka nade mną :)Sobotni wieczór upłynął mi na czytaniu Twoich przygód :)
Dzięki Tobie zdecydowałam, że jednak najlepszy czas na taką przygodę jest po zrobieniu licencjatu, więc poczekam jeszcze te 3 lata żyjąc Waszymi au-pairowskimi blogami :)

A to na Florydzie czy w innym miejscu?:)

Karolina pisze...

@Sandritta: Jasne, ze mozesz!! Masz zdrowe podejscie do zycia i tez mozesz duzo osiagnac ;) a wyjazd jako Au Pair to taka bezpieczna opcja, z zaklepana rodzinka - choc fakt mozna roznie trafic brr - a angielski sam sie poprawia :) Ja pozdrawiam z Turlock :*

@Kazetka: Disneyland w Anaheim okolice Los Angeles :)
A co do decyzji to sie trzymam, ze lepiej wyjechac po licencjacie... zawsze to jakis papierek juz jest... a studiowanie w innym kraju jest fajniejsze ;) i wiem, ze w Polsce juz nie bede chciala studiowac ;) ale zobaczymy co czas pokaze ;) Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Mam pytanie:> przejawialy sie jakies dziewczyny z innych krajow np, niekoniecznie z Pl, co mialy problem z angielskim? Czy raczej wszystkie posluguja sie biegle? Czy sa takie co mowia bardzo malo po ang. Tak sie zastanawiam, czy innym to przeszkodzilo. W sumie sama swojego angielskiego nie ocenie, bo sie nie da. Chociaz ja, jak Wy( Ty i kolezanka co skomentowala wczesniej) zamierzam conajmniej licencjat zrobic. Czyli nie wczesniej, jak za rok. Wiec przez rok mozna w sumie nauczyc sie bardzo bardzo wiele slowek:-) chociaz jak bywalam zagranica, to sie dogadywalam. Ale wiadomo...dzieci sa tylko dziecmi + POTOCZNY!! Wgl,, wlasnie jak z tym potocznym? Hosci sie nie wkurzaja jak ktos czegos nie rozumie?? Moze cos slyszalas od innych operek na tych Waszych comiesiecznych spotkaniach? Przepraszam, ze tak zasypuje Cie tymi pytaniami, ale chcialabym bardzo rozwiac swoje watpliwosci co do tego:) i dziekuje za pozdrowienia:) to dla mnie zaszczyt:D z tego pieknego miejscaaa dostac pozdrowienia:)

Karolina pisze...

@Sandra: przejawialja sie takie osobniki, zazwyczaj z pld ameryki... i po kilku miesiacach to sie nie zmienia, jedynie minimalnie ;)
Moi hosci sa bardz wyrozumiali, na poczatku pytali czy rozumiem, tlumaczyli niektore slowka, teraz ja sama jak czegos nie rozumiem to pytam. Raczej nie ma opcji zeby hosci sie wkurzali bo na tym ten program polega ze sie jedzie nauczyc jezyka wiec bez obaw ;) Tez nic takiego nie slyszalam :)
A jesli mas rok to smialo mozesz sie nauczyc wielu slowek ;) ja poswiecalam na nauke ok 20 min dziennie z "Profesor Henry 6.0" :)

Anonimowy pisze...

to mnie pocieszylas;-)) i podbudowalas i wgl!! dziekuje;)

work&travel...myślałam o tym, ale jednak ciagnie mnie bardziej, zeby wyjechać jako au pair, wydaje mi sie, ze to jest bezpieczniejsza wersja- nie musisz sie tak bardzo bac o mieszkanie, żarcie... a zawsze to inaczej... nei wiem, moze sie myle, ale tak mi podpowiada intuicja... :-))

Karolina pisze...

@Sandra: to sie ciesze :) nie ma sie czego bac, tym bardziej jesli sie o czyms naprawde marzy, dlugo marzy ;) i zdecydowanie powinnas sluchac swojej intuicji! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Incessant Journey , Blogger