Flight to NYC.

Dzien lotu byl bardzo dlugi i bardzo smutny !

Wylot mialam o godzinie 8.35 z  lotniska F.Chopina w Warszawie. Zatem aby dojechac tam na czas z mojego odleglego slaska musielismy wyjechac wczesniej. Wyjechalismy o godzinie 1.01!

Mialam mila eskorte na lotnisko: moja kochana Siostre, najlepszego przyjaciela Grzegorza i kochana przyjaciolke Agusie [ ktora dolaczyla do nas juz w W-wie ] :)

Lepszego komitetu pozegnalnego byc nie moglo ;)


Do lotniska dotarlismy juz o 4 rano :o niestety nasze obliczenia co do dojazdu do lotniska nas troche zawiodly ;)  Check-in i odprawa bagazu rozpoczela sie okolo godziny 6.30 :D wiec mielismy tam sporo czasu, ktory mimo wszystko byl wesoly.

Najgorsza czescia odlotu jest pozegnanie sie i pojscie do strefy odlotow !
Pozegnanie ztym wszystkim kochanym dla mnie osobami wywolalo u mnie oczywiscie naplyw lez - ja inaczej nie moge ;)

W locie z Warszawy mialam na szczescie towarzystwo, Kasie z Proworku. Jednakze moj lot do JFK przewidywal przesiadke w Monachium, tam tez sie musialysmy rozlaczyc i pozegnac.

Lotnisko w Munich jest spore ale szybko znalazlam wlasciwy kierunek, po przejscu kontroli paszportowej udalam sie do mojej bramki. po drodze natrafilam na dziewczyny z kartkami z CCAP wiec sie do nich przyczepilam - byly to Finki - niestety nie byly zainteresowane mna za bardzo... pozniej wejsce do samolotu. Ogromnego samolotu. Byl to Airbus Industrie A340-300. Naprawde ogromny. Szybko znalazlam swoje miejsce pomiedzy - i tu niespodzianka - Finkami (innymi niz przed wejsciem). Siedzialam przy przejsciu. Kazdy otrzymal poduszke i kocyk, przed soba mial monitorek z rozrywka do wyboru. Lufthansa dba o klientow na interkontynentalnych lotach ;)

Siedzac w tym ogromnym samolocie, sama jedyna Polka. To bylo naprawde trudne. Jak slyszlam Finki rozmawiajace miedzy soba to moje oczy zrobily sie wilgotne i po raz pierwszy pomyslalam sobie "co ja tutaj robie".

Wczesniejsze mysli ze fajnie bedzie byc jedyna Polka na szkoleniu zmienily sie totalnie ! To bylo naprawede smutne slyszac je wszystkie wesole, podekscytowane a mnie bylo naprawde smutno, ogarnela mnie tesknota za moimi ludzmi! staralam sie spac przez lot, ale to dosc trudne. Wiec zobaczylam wszystko co sie dalo w tym malym moniorze ;) Najlepsza rzecza jaka dla mnie byla podczas lotu to informacje o samym locie: wysokosci, predkosci! Uwielbiam takie rzeczy wiedziec :D

Podczas lotu trzeba wypelnic kilka rzeczy przed wejsciem do USA... i dzieki temu zaczela sie moja konwersacja z Finkami ! Jesli bedziecie to wypelniac to radze powoli sie zastanawiac bo ja sie pomylilam chyba z 2 razy ;) a jest to wazne i trzeba oddac dokladnie wypelnione !! Dla mnie te kartki byly szansa do zamienienia slow z kimkolwiek wiec mimo ze bylo to strasznie trudne do wypelnienia, a raczej latwo mozna bylo popelnic blad to uratowaly moje samopoczucie ;)

Screenprint startu z Monachium, airbus oraz chwila po starcie!

Po przejsciu przez "odprawe", skserowaniu odciskow palcow i fotce znalazlam sie na lotnisku.

Byla nas spora grupa i chwile trwalo zanim Pan Autobus zebral nas wszystkich i wsadzil do autobusu do Oakdale do szkoly tereningowej Cultural Care ;)

Z auobusu widoki nie byly zachwycajace. Do podziwiania zostaly mi duzeee samochody ! oraz co chwila jakis Car Wash! Duzo tego tutaj maja ;) Za to domy wydawaly mi sie starsznie male.

Droga z lotniska do campusu zajely okolo dwie godziny !

Statystyki moich lotow:

WWA to Munich -> 484 mile

Munich to JFK -> 4,031 mile

8 komentarzy:

ell pisze...

Karolinko, z tego co nauczyłam się z programu Europa da się lubić ;), wynika że Finowie to naród dość zamknięty w sobie i do nawiązywania nowych znajomości potrzebne są im procenty. Wystraszyłaś je pewnie haha...

Karolina pisze...

Sprawa z Finkami sie jeszcze rozwinie w nastepnych postach ;)
ale nie sa aztak bardzo zamkniete ;)

ell pisze...

ha! pewnie się napiły ;)

Ewelinka pisze...

Jak My kochamy stereotypy! :P Ciekawa jestem jakie ja będę miała uwagi po samotnym locie ha ha :P
Pisz Karolinko jak najwiecej, bo można się dowiedzieć dużo interesujacych rzeczy, bo ja np.nie wiedziałam, że w samolocie trzeba coś wypełniać! I to coś trudnego! :P
Buźka :* i pozdrowienia z zimnej (dzisiaj) Polski...

aguuu pisze...

taki sam komitet powitalny bedzie czekal na Ciebie w przyszlym roku :)) :*

http://awesomecherries2.blogspot.com/ pisze...

az sie zdenerwowalam, ze to juz koniec posta.

Kurcze daj znac jak tam CA i pierwsze dni w pracy? ;D

Karolina pisze...

Agu mam nadzieje ze bedzie czekal :* Najlepszy Team !! <3

blue.velvet pisze...

no dobra, w zeszlym roku sie nie udalo.. :P ale w tym roku BEDZIEMY! :D :*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Incessant Journey , Blogger