Winter Wonderland.

Zamek w Mirowie to jeden z najstarszych zamków na szlaku Orlich Gniazd. 
Usytuowany jest w bardzo malownicznej okolicy - dookoła rozpościerają się tzw. Skały Mirowskie. 


Posiada charakterystyczny strzelisty i surowy gotycki kształt. 
Ocalała część górna zamku i fragment dolnej. Do górnej nie ma jednak dostępu ze względu na zawalenie się ścian. 
Do niedawna można było wejść do zachowanych komnat zamku dolnego, ale obecnie wejście jest zakratowane. 


Zamek nie jest obrośnięty drzewami, więc widać go już z daleka pośród malowniczych skałek. Obecnie, po przejściu w prywatne ręce jest konserwowany i można go oglądać tylko z zewnątrz.


Zamek w Mirowie wzniesiono za czasów Kazimierza Wielkiego, choć nie figuruje w wykazie zamków zbudowanych na jego polecenie. Była to tylko niewielka kamienna strażnica podlegająca zamkowi w pobliskich Bobolicach, być może pełniąca fukcję osłaniającą dla ważnej królewskiej warowni. 


Na podstawie ostatnich badań, można stwierdzić, iż strażnica zajmowała powierzchnię 270 m2.


Okoliczne legendy mówią o dwóch braciach, niezwykle do siebie podobnych, jeden władał Mirowem, drugi Bobolicami. 
Żyli hucznie i bogato, w lochach łączących oba zamki mieli ukryte ogromne skarby. Strzegła ich czarownica o czerwonych oczach oraz zły duch wcielony w psa. Pewnego razu jeden z braci wrócił z wojny z piękną księżniczką. Jego brat także się w niej zakochał. Zazdrosny brat, który ją przywiózł, zamknął ją w lochu i kazał strzec czarownicy. Drugi brat chciał pocieszyć księżniczkę więc gdy czarownica odleciała na miotle na Łysą Górę, przyszedł ją odwiedzić. Zazdrosny brat usłyszał warczenie psa i zszedł do lochów. Gdy zobaczył obejmującą się parę jednym cięciem miecza zabił swego brata. Niedługo potem gdy trunkiem zagłuszał wyrzuty sumienia rozszalała się straszna burza i raziła go piorunem. Księżniczka wciąż podobno przebywa w lochach strzeżona przez złą czarownicę, która od czasu do czasu wychodzi na powierzchnie i straszy napotkanych ludzi.



Idąc 1,5 km na zachód scieżką wzdłuż skałek dojdziemy do zamku Bobolickiego...

4 komentarze:

Sake pisze...

o jej! Ty justujesz! <3

Karolina pisze...

Dzieki Twojemu postowi, wzielam sobie do serduszka i chcialam sprawic Ci radosc :D :*

Agnieszka pisze...

Ojej, ja w tym roku zwiedzałam zamek w Bobolicach. Nawet pani przewodnik opowiadała nam tą legendę, ale brzmiała ona trochę inaczej. A ta księżniczka miała podobno na imię Agnieszka :p

Karolina pisze...

@Agnieszka: Zamek w Bobolicach bedzie w nastepnym poscie ;) i wlasnie sa dwie rozne wersje tej legendy, postaram sie druga wersje tez przytoczyc :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Incessant Journey , Blogger