Sleepless in Seattle.
W Seattle spedzilam swietny czas... jednak notka z tamtad bedzie w pozniejszym termienie :)
Bylam strasznie leniwa zdjeciowo... aparat przejal moj CouchSurfer wiec musze zapytac o zgode na publikacje ;)
Poza tym w glowie zrodzilo sie tam milion pomyslow... i jeden projekt juz w krotce ujrzy swiatlo dzienne, zatem z nutka tejemniczosci prosze o troszke cierpliwosci :)
Moge natomiast polecic blog innego poznanego Couchsurfingowca, ktory zobaczyl juz wiele i zrobil nam ladny tour de lagguage po Seattle ;)
http://thetravelingtiger.blogspot.com/ . Polecam! :))
Bylam strasznie leniwa zdjeciowo... aparat przejal moj CouchSurfer wiec musze zapytac o zgode na publikacje ;)
Poza tym w glowie zrodzilo sie tam milion pomyslow... i jeden projekt juz w krotce ujrzy swiatlo dzienne, zatem z nutka tejemniczosci prosze o troszke cierpliwosci :)
Moge natomiast polecic blog innego poznanego Couchsurfingowca, ktory zobaczyl juz wiele i zrobil nam ladny tour de lagguage po Seattle ;)
http://thetravelingtiger.blogspot.com/ . Polecam! :))
2 komentarze:
Mam nadzieję, że chociaż parę zdjęć pstryknęłaś :) Jak nie to, trzeba się będzie jeszcze raz do Seattle wybrać. I z chęcią się przyłączę. Greys'owe miasto :D
no wlasnie nie zrobilam :( dlatego chce tam wrocic ;)
Prześlij komentarz