Golden Gate.

Po siedmiu miesiacach mieszkania w poblizu San Francisco w koncu zobaczylam i pochodzilam po tym slynnym moscie. Ekstytacji nie bylo. Bo most nie jest zloty! Awww. ;) za to czerwony do bolu!

Do tego strasznie zatloczony i sporo ludzi ;) ale takich atrakcji w koncu malo ;)

Sloneczny dzien do tego bez mgly w SF to niestety rzadkosc. Dzieki temu na kazdym kroku byly tlumy ludzi.

Za to samo miasto jak zwykle zrobilo na mnie wrazenie, szczegolnie po zmroku. Kocham miasta noca. Chociaz po zmroku nie polecam tam chadzac w samotnosci.

W SF strasznie duzo bezdomnych ludzi, szczegolnie na Market Street. Smutny to widok, jak rowniez nieprzyjemny dla nosa. Wiec pomimo starsznego uroku to miasto rowniez napawa mnie lekkim strachem. I dobrze, ze nie musilam spacerowac sama ;)

Bycie Au Pair, a raczej mieszkajac tutaj naprawde mozna poznawac przerozne kultury. Ja ostatanio zaglebiam sie w Emiraty Arabskie za sprawa kolegi z Dubaju, dzieki ktoremu spedzilam fajny dzien. A na koniec udalismy sie do restauracji, gdzie w przerwie jedzenia mozna bylo ogladac taniec brzucha ;) i to jest najwiekszy plus tego calego wyjazdu!
Najbardziej zafascynowal mnie cien tego mostu ;)

Gdzie to zloto ja sie pytam? ;)

Ale mieszkac tak blisko i nie przejsc sie byloby grzechem ;)

Na szczescie dopisalo sloneczko i powoli wiosna sie rozprzestrzenia :)

Strasznie mnie zafascynowal ten budenek pod mostem! Troszke tak z lotu ptaka ;)

A tak z mostu wyglada SF, malutkie prawda? ;)


Za tydzien znow wybieram sie do tego miasta! Tym razem na Chinski Nowy Rok z moja rodzinka ;)

1 komentarz:

aguu pisze...

to ja chce kartke jakas z czyms chinskim :P

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Incessant Journey , Blogger