Coit Tower.

Coit Tower.

Z Coit Tower na szczycie Telegraph Hill mozemy zachwycac sie cudownymi widokami.

Budowa tej 64-metrowej wieży została sfinansowana przez Lillie Hitchcock Coit, ktora zapisala w spadku $125,000 na rzecz miasta "w celu dodawania piękna miastu, które zawsze kochała".

W srodku na parterze znajdziemy malowidła na ścianach, ktore zostaly namalowane w 1933 roku przez około 30 lokalnych artystów. Każdy kawałek przedstawia inny aspekt Wielkiego Kryzysu.

Ja zostawiam was jedynie z widokami :)
Widok na Coit Tower z hotelu w centrum San Francisco.

Say Yes to the Dress!

Zebralam sie w koncu, za napisanie czegos na temat slubu. Mialy byc posty co-sobotnie, ale z planow za duzo nie wyszlo. 
Planowanie Slubu wcale nie jest takie proste! Niby wszystko sie ma poukladane  w glowie. Wie sie dokladnie czego sie chce a tu los plata figle ;-) Za duzo sie czlowiek naogladal zdjec z Green Wedding Shoes i chce sie miec rownie bajkowy slub!!

Kiedy juz mamy: ustalona date (a my juz mamy!), sale zamowiona, ksiedza zorganizowanego, fotografa podpisanego, DJ umowionego, gosci podliczonych, trzeba myslec o reszcie potrzebnej do zrealizowania Slubu!

Pierwsze co mi na mysl przychodzi... to SUKNIA SLUBNA.
Nie wiem jak to sie dzieje, ze od razu wiedzialam jaka suknie chce. Inspirowalam sie i tworzylam sobie w glowie obraz mojej sukni slubnej. Przyczynily sie tez do tego ponizsze zdjecia, zaczerpniete z Pinterest'a
Przymierzanie sukni tez jest ciekawym doswiadczeniem! Znalazlam pare salonow slubnych w Czestochowie i pewnego popoludnia wybralam sie z mama "poogladac" ;-). 
Po ogladaniu programu "Say Yes to the Dress" moje wyobrazenie o wybieraniu tej jednej jedynej sukni byly iscie amerykanskie. Nie przypuszczalam, ze w pierwszym salonie znajde "moja" suknie. 
W calym salonie byla tylko jedna, ktora pasowala do mojego opisu. Na szczescie okazalo sie, ze jest w moim wzroscie i rozmiarze! Przymierzylam i sie zachwycilam. Scisnelo mnie w dolku, ale ale... Rozsadek (i mama) podpowiadaly, zeby jeszcze poprzymierzac inne modele (cenowo tez nie byla najtansza, pomimo trwajacych obnizek). Po dobrych 20 minutach ogladania, myslenia i zastanawiania sie. - Panie z salonu zachowywaly sie cudownie - pokazywaly welony, dodatki a nawet oferowaly znizki. Z ciezkim sercem wyszlysmy mierzyc inne suknie. Przeszlysmy sie jeszcze do dwoch salonow, przymierzylam moze z 4 inne suknie i w zadnej nie wygladalam ani nie czulam sie jak w tej PIERWSZEJ. Zatem wrocilysmy, zebralysmy wszystkie oferowane znizki (darmowe przymiarki krawieckie, 50% na welon...) i juz od sierpnia zeszlego roku czeka na mnie moja Suknia. Teraz z niecierpliwoscia czekam na moja pierwsza przymiarke, ktora mam nadzieje odbedzie sie w kwietniu! 




  
       
    

   
                                    
I hope to see you again.

I hope to see you again.

Nowy Rok juz w pelni. Juz nikt nie pamieta o Sylwestrze. A ja kolejnego roku wracam do zdjec ze Stanow. Mam ich wciaz tysiace :)
Golden Gate Brige to niesamowity most, ktory lubi sie chowac pod pierzynka z chmur.  a ja troszke tesknie za ulicami San Francisco.
golden gatre bridge usa

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Incessant Journey , Blogger