Szok!

Jestem dziś w głebokim szoku ;)
a zaczeło się od finału Californication :P ale cóż nie o tym mowa...
dziś miałam telefon z CC, myslałam, że chcą żebym coś dosłała czy znów o coś zapytać... więc na mieście oalałam sprawe... wracam do domu, otwieram maila, a tam wiadomość treści :

"Witaj Karolina,
Prosze Cie o pilny kontakt ze mna w sprawie nowej rodziny dla Ciebie.

Pozdrawiam,

Basia"



Więc to już był pierwszy szok...

zadzwoniłam czym prędzej, połączono mnie z panią Basią a ona do mnie, że ciekawa rodzinka chciałaby mnie na swoją au pair :o ale niestety chcieliby abym przyjechała 1 czerwca, co jest fizycznie niewykonalne... ale zapyta jeszcze czy mogą poczekać i wtedy rodzinka się ze mną skontaktuje telefonicznie.. brr ;) ale dam rade :D

Więc jestem w tak ogromnym szoku, spodziewałam się pierwszych takich informacji w maju !

a mamy jeszcze grudzień ! Może uda mi się spełnić to marzenie :)

Wpadł we mnie optymizm ! :D

Aplikacja cd.

We wtorek wysłałam całą uzupełnioną aplikacje :)
i teraz pozostaje mi czekać na potwierdzenie, że list dotarł do pana Krzysztofa..
a później będą potwierdzenia i znów czekanie...
a  ja chyba niecierpliwa jestem, bo dopiero czwartek a ja już się zastanawiam czy list doszedł, czy czasem nie przepadł, bo jak przepadnie to się zapłacze... bo rysunki drugi raz mi znajac życie tak ładnie nie wyjdą...
tak, tak, wiem, nie panikować ;)


Edit:
Aplikacja dotarła :D

Album.

A oto mój album, przedstawiający mnie, rodzinke, znajomych i zaprzyjaźnione dzieci ;)


Strona Pierwsza


Rodzinka ;)


Dzieciaczki ;)


Friends :*

Taka oto moja mała autoprezentacyjna twórczość ;)

Aplikacja.

Jestem w trakcie wypełniania aplikacji, a raczej kończę już ją wypełniać.
Zebrałam się w sobie i w ciągu 2 dni zebrałam potrzebne referencje i rekomendacje ;)
Więc jestem coraz bliżej zebrania jej w całość... i wysłania !!!
a potem z pewnościa poprawiania ^^
ale ważne, że część papierkowa za mną :)
jedynie list do napisania a raczej dokończenia mi został :)

Spotkanie z CulturalCare.

Jesteś świeżo po spotkaniu. I muszę przyznać, że zrobiło ona na mnie dobre wrażenie [ ach ta zniżka 80 zł ;) ].
I już na 100% jestem zdecydowana na to biuro. Więc powoli wypełniam kwestionariusz, żeby mimo wszystko załapać się na tą zniżke, a co!
Jestem w trakcie zbierania rekomendacji od przyjaciół i znajomych, zmuszona zostałam, żeby wrócić po kopie świadectw itp. ;) ale jak już powiedziałam A to trzeba dojść do Zet ;)
Powoli zabieram się za wyszukanie odpowiednich zdjęć do albumu i wymyślenia jak go upiększyć :)
Zatem oficjalnie mogę powiedzieć Heeej Przygodooo ! :D

Agencja

Przede mna trudne dylematy, którą agencję wybrać.
Au Pair zajmują się trzy firmy: CulturalCare, Prowork i Gawo.
Szukając jakichkolwiek informacji, trafiłam do CC i jakoś najbardziej ich oferta mnie zaciekawiła.
I w sumie jest to firma, która głównie wchodzi w gre. Gdyż nie jestem w stanie od razu powiedzieć i zdecydowac się na 100% na ten wyjazd. Życie się różnie może potoczyć. A ich oferta, zapłaty (fakt faktem najdroższa to firma) to płaci się dopiero po wyborze rodziny.
Zachęcające jest to, że organizują spotkania z byłymi au-pair.

Wybieram się na ich spotkanie 7 listopada we Wrocławiu i to pewnie zadecyduje jakie będą moje następne kroki.

Motywacje i preteksty.

Zanim sie zdecydowałam na coś takiego, dobrze przemyślałam zyski i straty ; ) przynajmniej tak mi się wydaję, że przemyślałam. Zaczynająć od profitów to na pewno poprawi się moja znajomość języka, mam wielką nadzieję, że wrócę z fluently englishem w ustach ;) i że nie będzie to już dla mnie takim problem, a raczej to, że zaniknie moja blokada językowa. Dla mnie to też chęć zobaczenia amerykańskiego społeczeństwa.. tego jak żyją, jak postrzegają świat... Kolejnym powodem jest to, że czas po licencjacie najlepiej się nadaje moim zdaniem na `gap year`.. ponieważ jakiś papierek w kieszeni już będzie, a także wieksza motywacja na powrót na studia. Kolejnym powodem na plus, jest zwiedzenie Stanów i to za niewielki koszt ;)

Oczywiście jestem świadoma tego, że wyjazd ten to nie same plusy, że to nie będzie bajka ani żadne wakacje. Wyjazd ten wiąże się z pracą, opieka nad dzieciakami, a wiadomo jakie one potrafią być.Ludzie są różni, a dzieciaki jeszcze różniejsze. Jednak jak ktoś lubi prace z nimi, a ja po mych niewielkich doświadczeniach... mogę i póki co stwierdzam, że lubię to :)

Początek..

Początki bywają trudne.. kolejny mój blog... tym razem poświecony mojemu nowemu pomysłowi^^
mianowicie: wyjazdowi do USA jako au pair.
Zamierzam tutaj spisywać moje doczynania, planowania i przemyślenia dotyczące tegon  wyjazdu. :)

Czemu się zdecydowałam?
hmm. jest pare powodów: fluently english, skończenie tam kursu i dobry wpis do cv, zwiedzenie w jakimś stopniu stanów...
 Do tego zaraz po licencjacie to najlepszy czas na zrobienie sobie gap year'u :) 
Zatem zdecydowana jestem na 95 % ...
teraz pozostaje mi ładnie się uczyć, pisać prace lic., obronić ją w czerwcu, zarobić/zaoszczędzić sobie jakieś pieniążki... i wyjechać jakoś na przełomie lipca i sierpnia 2010!!

3majcie kciuki! xD
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Incessant Journey , Blogger